Decyzja podjęta. Piszemy. Siadamy do komputera. Odpalamy pusty dokument. Patrzymy w migający na ekranie kursor. Z mieszkania dochodzą do nas radosne krzyki naszych pociech, przerywane upadającymi wieżami z klocków (niestety drewnianych – plastikowe są lżejsze i cichsze) i odgłosy interaktywnych zabawek. Od czasu do czasu dołącza do nich wesołe (zależy od przyjętej perspektywy, ale na pewno głośne) szczekanie naszego psa. Pomimo tego wszystkiego czujemy, że zaraz zrodzi się pierwsze zdanie. A tu nagle dzwoni telefon! Do tego wszystkiego na zewnątrz włączyła się syrena, więc pozostaje tylko czekać na wyjeżdżające (i wyjące) wozy strażackie, które za chwilę już zupełnie pozbawią nas nadziei na chwilę spokoju.
No właśnie, taki obrazek to nierzadko nasza codzienność. Pisanie w XXI wieku wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś. Dziś przychodzi nam łączyć pisanie z życiem rodzinnym, pracą, byciem stale online i dostępnym. Czynność, która kojarzy się nam głównie z ciszą, spokojem, odosobnieniem i skupieniem nie przystaje do realiów dzisiejszej pędzącej i wielozdaniowej rzeczywistości. Co zatem zrobić i jak się zorganizować, aby nasze pisanie było bardziej efektywne?
Pisz od rana
Zapewne wielu z Was niezbyt optymistycznie podchodzi do idei wczesnego wstawania. Ma to jednak swoje plusy. Rano jesteśmy wypoczęci i znacznie łatwej jest nam się skoncentrować. Wieczorem, po całym dniu spędzonym w pracy / na studiach / wykonywaniu innych obowiązków (niepotrzebne skreślić), po prostu nie mamy siły, aby usiąść, zebrać myśli i wyprodukować z siebie coś wartościowego. Dlatego warto zabrać się za pisanie już na samym początku dnia! Co więcej, o wczesnych godzinach porannych najprawdopodobniej pozostali domownicy będą jeszcze spać. W ten sposób zyskujemy ciszę i spokój, dzięki którym łatwiej będzie nam się skupić.
Ustal limit czasu
Czasem zdarza nam się siedzieć przed monitorem, czas leci nieubłaganie a my nic sensownego nie napisaliśmy. Niby coś tam przemyśleliśmy, niby coś zanotowaliśmy, ale tekstu jak nie było tak nie ma. Dlatego warto ustalić czas, który przeznaczamy na pisanie. Można to zrobić np. poprzez ustawienie budzika w telefonie. Dajmy sobie 45 minut na pisanie. Ten ograniczony czas najprawdopodobniej podziała na nas motywująco i okaże się, że kiedy zadzwoni budzik my będziemy mieć już ładny fragment tekstu.
Znajdź swoje miejsce
Pisanie wymaga ciszy, skupienia, odcięcia się od otoczenia. Gdy myślimy o gabinecie pisarza, miejscu gdzie pisze, najpewniej wyobrażamy sobie pomieszczenie podobne do tego, gdzie pracuje jeden z moich ulubionych pisarzy, czyli Haruki Murakami: przestronne pomieszczenie, sporych rozmiarów biurko, regały książek, dobry sprzęt grający (o tym za chwilę), oraz wygodne kanapy, na których można poszukiwać inspiracji chociażby tylko omiatając wzrokiem tytuły książek na półkach. (Gabinet Murakamiego możecie odwiedzić tutaj: https://www.harukimurakami.com/author)
Ja sama nie wyobrażam sobie pisać w centrum miasta, w zgiełku, hałasie, wśród dokazujących ze wszystkich stron dzieci. Stwórzmy sobie zatem warunki, które pozwolą nam skupić się tylko na pisaniu. Warto znaleźć swoje miejsce do pisania: ustronne, z dala od okna (to, co się za nim dzieje może nas rozpraszać). Nie musi to być wcale osobny pokój. Wystarczy w taki sposób ustawić się do „otoczenia”, aby to co dzieje się w domu było poza zasięgiem naszego wzroku.
Włącz muzykę
Sam Murakami mówi, że zazwyczaj pracuje (czytaj: pisze) słuchając muzyki. Muzyka pozwala nam nie tylko lepiej nastroić się do pisania ale także lepiej skoncentrować na pracy. Wielu z nas słucha jednak muzyki podczas pisania ze względów ściśle pragmatycznych – poprzez założenie słuchawek wchodzimy do swojego świata, oddzielając się tym samym od tego, co dzieje się w ich najbliższym otoczeniu. Na pewno każdy z nas ma swoje preferencje dotyczące tego, czego słuchamy w trakcie pisania. Tak jak w przypadku Murakamiego, może to być oczywiście muzyka odtwarzana z naszych ulubionych płyt. Dziś jednak, kiedy większość z nas pisze na komputerze, najczęściej decydujemy się na wybór muzyki z Internetu. Jeżeli wybieramy YouTube, ważne, aby nie decydować się na kilkuminutowe utwory, które przerywane są reklamami. Taki rytm na pewno nie pomoże nam się skupić. Ja najczęściej decyduję się na uspokajającą muzykę instrumentalną. Takie sesje trwają zazwyczaj od godziny do trzech. Nie jestem zatem zaskakiwana głośną reklamą w momencie, kiedy jestem naprawdę skupiona na pisaniu. Ostatnio najchętniej słucham:
Ta muzyka pomaga mi się odciąć od otoczenia, lepiej skoncentrować i wprowadza mnie w dobry nastrój.
Wyłącz wszystkie powiadomienia
Pisanie to czynność, która kojarzy nam się ze spokojem, ciszą i stanem flow. Dlatego też, warto nie tylko znaleźć spokojne miejsce do pisania, ale także w taki sposób zorganizować sobie ten czas, aby nic niepotrzebnie nam nie przeszkadzało. Do takich „przeszkadzaczy” z pewnością należą wszelkie powiadomienia (z naszej poczty, facebooka, i innych mediów społecznościowych). Dlatego zanim zaczniemy pisać, warto upewnić się, że wszystkie te powiadomienia są czasowo wyłączone. Dzięki temu unikniemy sytuacji, kiedy otrzymana wiadomość wytraci nas z rytmu, lub co gorsza spowoduje, że stracimy wątek.
Wyciszmy też telefon a najlepiej schowajmy go w jakieś dalekie miejsce. Nawet najcichsze wibracje wytrącą nas z naszego rytmu – zamiast myśleć o tym, co chcemy przekazać w naszym tekście zaczniemy się zastanawiać kto próbuje się z nami skontaktować. I z pisania nici!
Zacznij offline
No dobrze. Obudziliśmy się wcześniej, zaparzyliśmy naszą ulubioną kawę, znaleźliśmy swoje miejsce, włączyliśmy relaksującą muzykę, wyłączyliśmy wszystkie powiadomienia w komputerze i w telefonie (ba! W ogóle nie włączyliśmy Internetu!) a nasz telefon schowaliśmy tak daleko jak tylko mogliśmy. Zasiadamy przed komputerem, włączamy plik wordowski i… czekamy. Czekamy na pomysł jak by tu zacząć. Czasem to czekanie potrafi trwać i trwać. A my trwamy przed monitorem i coraz bardziej stresujemy się upływającym czasem.
No właśnie. Wiele osób traci wiele czasu na to, aby w ogóle zacząć pisać. Potrafimy siedzieć naprawdę długo wpatrując się w migający kursor na pustym dokumencie wordowskim.
Wiele osób twierdzi, że generowanie pomysłów i tworzenie szkicu pracy najlepiej przychodzi im, kiedy robią to odręcznie, na kartce papieru. Wtedy nic ich nie rozprasza i mogą skupić się tylko na pisaniu.
Dlatego zanim włączymy komputer, powinniśmy najpierw ułożyć w głowie (lub na kartce) to, co chcemy powiedzieć w naszym tekście. Można zacząć od wygenerowania luźnych pomysłów, następnie uporządkowania ich, zrobienia listy kluczowych spraw, które chcemy poruszyć w naszym tekście, dodania notatek. Dzięki temu będziemy mieć szkielet naszego tekstu a z tym o wiele łatwiej będzie nam się zabrać za pisanie. I pamiętajmy: pierwsze napisane przez nas danego dnia zdanie, wcale nie musi być pierwsze (ani w ogóle zostać uwzględnione w tekście).
Pisanie offline może też okazać się o wiele przyjemniejsze od pisania na komputerze – pomyślmy tylko o tych wszystkich przepięknych przyborach do pisania i notatnikach do zapisania!
Kończ pisanie w momencie, kiedy wiesz, co chcesz napisać dalej
O tej metodzie radzenia sobie z brakiem pomysłów na to, jak zacząć kiedy siadamy do pisania przeczytałam u Murakamiego. Murakami (oprócz tego, że swój pisaniowy dzień zaczyna o 4 rano) nigdy nie pisze do momentu, aż skończą mu się pomysły. Wręcz przeciwnie – zawsze stara się kończyć pisać, kiedy w jego głowie nadal kłębią się pomysły co ma być dalej. Dzięki temu, kiedy siada do komputera następnego dnia, może dokończyć myśl z poprzedniego dnia. Pisząc z kolei generuje kolejne pomysły, co pozwala mu na płynne pisanie. Dlatego warto kończyć naszą sesję pisaniową wtedy, kiedy jeszcze wiemy o czym chcemy napisać. Wtedy następnego dnia gdy tylko zasiądziemy do komputera od razu będziemy mogli się zabrać za pracę!
Mam nadzieję, że opisane wyżej sposoby na to, jak wprowadzić się w odpowiedni nastrój i zacząć efektywnie pisać okażą się pomocne!
A jakie są Wasze sprawdzone sposoby na pisanie?