W dzisiejszym nadmiernie stymulującym nas świecie coraz silniej zaczynamy odczuwać potrzebę wyciszenia się. Pragniemy, aby choć przez chwilę nasz umysł nie podsuwał nam kolejnych myśli, możliwych do rozegrania scenariuszy czy też hipotetycznych sytuacji, dialogów, zachowań, które mogłyby być naszym udziałem. Marzymy, aby tuż przed zaśnięciem nie odgrywać ponownie zdarzeń, które już miały miejsce, nie analizować ich, nie gdybać. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, wielu z nas chciałoby choć przez chwilę nie myśleć. Z pomocą może nam przyjść uważność.
Czym dokładnie jest uważność? Dlaczego warto ją włączać do naszych praktyk edukacyjnych? Czym jest uważne pisanie? Czy pisanie można potraktować jako praktykę uważności? Jak uważność może nam pomóc w pisaniu? I jak ją ćwiczyć? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w cyklu artykułów na temat uważności w procesie pisania. Dziś jego pierwsza odsłona.
Czym jest uważność?
Mindfulness, czyli inaczej uważność lub uważna obecność, to stan bycia świadomym tego, co dzieje się teraz, dokładnie w tym momencie. Według Jona Kabata-Zinna, twórcy programu MBSR (Mindfulness-Based Stress Reduction / Redukcja Stresu Oparta na Uważności), uważność to szczególny rodzaj uwagi kierowanej w chwili obecnej na nas samych, innych oraz świat dookoła nas. Jednocześnie nasza uwaga zostaje rozszerzona na docierające do nas w chwili obecnej bodźce – nie tylko te najsilniejsze czy dominujące, ale również te mniej istotne, których zazwyczaj nie dostrzegamy. Innymi słowy, uważność pozwala nam chłonąć całą naszą osobą to, co dzieje się dokoła nas.
Praktykując uważność ważne jest, aby nie oceniać tego, czego doświadczamy, ale pozostać otwartym i ciekawym tego, co się dokoła nas rozgrywa. To tak, jakby przyjąć rolę zewnętrznego neutralnego obserwatora, który widzi, czuje, doświadcza, ale nie jest bezpośrednio zaangażowany w to, co się wokół niego wydarza. Poprzez przyjęcie roli obserwatora, zyskujemy wgląd w to, co dzieje się z nami i w nas samych w kolejnych momentach percepcji: o czym myślimy, co czujemy, jakie uczucia nas wypełniają.
Kiedy zagłębiamy się w praktykę uważności, angażujemy nasze emocje oraz ciało, ale wyłączamy nasz umysł. Przekornie zatem możemy powiedzieć, że w mindfulness nie chodzi o napełnienie umysłu, ale przeciwnie – o opróżnienie go z tego, co się w nim dzieje, z myśli, które ani na chwilę nie chcą się uspokoić i bez ustanku plączą się w naszej głowie.
(Nie)uważna Didion
Kiedy myślę o uważności, na myśl przychodzi mi Joan Didion i jej esej „Dlaczego piszę”. I choć wiem, że fragment, który chcę przytoczyć nie jest idealnym odzwierciedleniem definicji uważności, to myślę, że w pełni oddaje on to, w jaki sposób ja ją czuję. Didion w swoim tekście stara się wytłumaczyć jak to się stało, że została pisarką. Ukazuje nam siebie i to, czym były zajęte jej myśli w różnych sytuacjach. W poniższym fragmencie opowiada o tym, gdzie kierowała uwagę, kiedy jako studentka uczestniczyła w wykładach:
Moja uwaga nieubłaganie skręcała z powrotem w stronę tego, co konkretne, co namacalne, co było powszechnie uważane przez wszystkich, których znałam wtedy i podobnie których znam od tamtej pory, za drugorzędne. Próbowałam kontemplować dialektykę heglowską, a zamiast tego okazywało się, że skupiam się na kwitnącej gruszy za oknem i specyficznym sposobie opadania płatków na podłogę.
Ktoś mógłby powiedzieć, że Didion była nieuważna, ponieważ jej uwaga z tego, co działo się na sali wykładowej ulatywała do tego, co rozgrywało się poza nią, a dokładniej za oknem. Ona jednak na swój sposób była uważna, tylko że jej uwaga skierowana była na to, co dla niej stanowiło wartość i co podpowiadało jej serce a nie umysł.
Mam jeszcze jeden fragment, w którym Didion opowiada o tym, co dziś pamięta z podróży autobusem i pociągiem na uczelnię, gdzie studiowała Miltona:
W niektóre piątki jechałam autobusem Greyhound, w inne łapałam pociąg Southern Pacific City of San Francisco na ostatnim etapie jego transkontynentalnej podróży. Nie potrafię już powiedzieć wam, czy Milton umieścił w centrum swojego wszechświata w „Raju utraconym” słońce, czy ziemię, co stanowi kluczowe zagadnienie przynajmniej jednego stulecia i temat, na który napisałam tamtego lata dziesięć tysięcy słów, ale wciąż pamiętam dokładnie stopień zjełczenia masła w wagonie restauracyjnym City of San Francisco i sposób, w jaki przyciemniane okna w autobusie Greyhound zanurzają rafinerie ropy naftowej wokół cieśniny Carquinez w poszarzałym, niejasno złowrogim świetle. Krótko mówiąc, moja uwaga zawsze skupiała się na peryferiach, na tym, co mogłam zobaczyć, czego posmakować i dotknąć, na maśle i autobusie Greyhound.
I choć możemy mieć wątpliwości co do świadomego kierowania uwagi przez Didion na opisane wyżej krajobrazy i przedmioty, to jasne wydaje się, że pisarka całą sobą skupiona jest na tu i teraz. Intelekt, czyli omawiane na wykładzie oraz w pisanym przez nią eseju zawiłe teorie, nie miały najmniejszych szans w zestawieniu z kontemplacją namacalnego szczegółu krajobrazu. Jak się dziś okazuje, to, co dla jednych drugorzędne, dla innych jest najważniejsze. I całe szczęście – zarówno dla nas jak i samej Didion.
Dlaczego uważność jest dzisiaj tak ważna w kontekście edukacyjnym?
Funkcjonowanie w dzisiejszym świecie, który dzień w dzień, minuta po minucie wystawia nas na zbyt wiele bodźców, nie jest dla nas korzystne. Dotyczy to wszystkich nas, niezależnie od wieku, płci, wykonywanego zawodu. Dotyczy to też uczniów i ich nauczycieli. Nauczyciele, przysypani olbrzymią ilością obowiązków, wymagań i oczekiwań, są zestresowani, wypaleni, i coraz częściej decydują się na odejście z zawodu. U naszych uczniów z kolei obserwujemy pogarszający się stan zdrowia psychicznego. Z roku na rok coraz więcej uczniów boryka się z różnymi zaburzeniami psychicznymi: depresją, stanami lękowymi, obniżoną samooceną. Niektórzy z nich mają za sobą epizody samobójcze i/lub hospitalizację na oddziałach psychiatrycznych.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele: pandemia koronawirusa, trwająca wojna za naszą wschodnią granicą, cyberrewolucja, stres, przeładowanie obowiązkami oraz zajęciami szkolnymi, kryzys rodziny. Wszystko to razem wpływa na jakość życia młodych ludzi, w tym również na ich motywację oraz chęć do uczenia się. Dlatego coraz częściej do szkół wprowadza się trening uważności, który niesie ze sobą wiele korzyści, zarówno dla uczniów jak i nauczycieli.
Jakie są to korzyści? Co zyskujemy praktykując uważność? Jakie korzyści odnoszą uczniowie a jakie nauczyciele, również w edukacji językowej? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w moim kolejnym artykule!
Tymczasem zachęcam Was do zagłębienia się w uważność:
- Mindfulness i Jon Kabat-Zinn
- wykład Wojciecha Eichelbergera pt. „Mindfulness w codziennym życiu”
- wykład dra Pawła Hałasa pt. „Czy mindfulness wpływa na mózg i poprawia zdrowie?”