Przyszedł maj. Rozpieścił nas swoim majówkowym ciepłem, rozleniwił długim weekendem, przyzwyczaił do zapachu wiatru na rozgrzanej słońcem skórze. Spowodował, że na dłuższy moment zapomnieliśmy o codziennej rutynie lub wręcz stworzyliśmy nasze nowe majowe rytuały: poranne przejażdżki rowerowe wśród kwitnącego rzepaku, pikniki na łonie natury, czy wieczory spędzane w hamaku z książką w dłoni.
A gdyby tak połączyć ten błogi czas minionej majówki z prowadzonymi przez nas zajęciami językowymi? Powrócić do parku czy lasu, ale tym razem z naszymi uczniami? Bo kto powiedział, że uczyć można się tylko w klasie szkolnej a nie podczas spaceru?
O moich jesiennych i wiosennych spacerach ze studentami
We wrześniu pisałam o tym, jaką moc ma pisanie na łonie natury. Dokładnie opisałam jak wygląda spacer, na jaki zabieram moich świeżo upieczonych studentów na jednych z naszych pierwszych zajęć. Wspominam skąd w ogóle wziął się pomysł na zajęcia na spacerze oraz wyliczam zalety naszych pisaniowych spacerów. Przeczytasz o tym tutaj.
Wiosną również idziemy na spacer. Jest to jednak zupełnie inny spacer niż jesienią. Jesienią nasze zajęcia mają charakter refleksyjny, co jest związane z projektem, nad którym moi studenci pracują cały semestr zimowy – swoją autobiografią. Wiosną jest nieco mniej refleksyjnie, ale wcale niemniej uważnie. Nasz spacer zazwyczaj odbywa się na początku maja, kiedy jesteśmy już mocno zaangażowani w prace nad naszym wiosennym projektem, czyli kreatywnym opowiadaniem. Są wśród moich studentów osoby, które już rozpoczęły pisanie opowiadania, ale są też takie, które cały czas szukają na niego pomysłu. Spacer ma im pomóc znaleźć ten pomysł i zacząć pisać. Choć i Ci, którzy już wiedzą, o czym będzie ich historia, też potrafią stworzyć fragmenty, które później dodadzą do finalnej wersji swojej pracy.
Jak wygląda wiosenny spacer (i zadania)
Staram się, aby zadanie, które otrzymają moi studenci do wykonania na spacerze, łączyło to, czego do tej pory nauczyliśmy się na kursie a jednocześnie dawało moim studentom swobodę twórczą. Bardzo często w zadaniu delikatnie nakreślam początek fabuły, sugeruję czy należy skupić się na stworzeniu bohatera, napisaniu dialogu lub monologu wewnętrznego, czy też na opisie miejsca, w którym znajdują się studenci. Dzięki temu moi studenci mają możliwość poćwiczyć to, co powinni umieć a przy okazji mają swobodę w kreowaniu samej fabuły opowiadania.
Bardzo ważne jest dla mnie, aby zadanie, które stawiam przed studentami wymagało od nich uważności. Osobiście uważam, że nie ma dobrego pisania bez bycia uważnym i zwracania uwagi na istotne dla naszej opowieści szczegóły. A żeby je wybrać, powinniśmy być uważni na nasze otoczenie. Zauważać to, co przeoczylibyśmy w biegu: zapomniany budynek, rozpadające się, ledwie widoczne spomiędzy trawy schody, kłódki zawieszone na balustradzie mostka. To właśnie te wyjątkowe, choć tak przyziemne, szczegóły tworzą naszą opowieść. Dlatego staram się, aby każde zadanie, którym częstuję moich studentów zawierało w sobie element uważności.
Poniżej przedstawiam pomysły na narracyjne zadania, które moi studenci wykonywali zaledwie kilka dni temu. Każde z nich zaczyna się następująco:
Znajdź spokojne miejsce w parku, w którym będziesz się czuł komfortowo i w którym będziesz mógł wygodnie usiąść. Weź kartkę papieru i coś do pisania.
Park jako sceneria dla Twojej historii
Rozejrzyj się dookoła. Zwróć uwagę na szczegóły otaczającego Cię krajobrazu. Gdyby to miejsce miało stać się scenerią dla Twojej historii, jaki byłby to rodzaj historii: horror? romans? kryminał? a może opowieść fantasy?
Znajdź te elementy otoczenia, które odegrałyby ważną rolę w Twoim opowiadaniu. Co by to było?
O czym byłaby Twoja opowieść? Stwórz zarys jej fabuły.
Napisz początek tej opowieści. Postaraj się obrać nieoczywistą/interesującą perspektywę.
Cisza
Jesteś w parku. Siedzisz na ławce. Otacza Cię soczysta wiosenna zieleń. Forsycja kwitnie wściekłym żółtym kolorem. Białe obłoczki powoli suną po błękitnym niebie. Dzieci karmią kaczki płynące leniwie po niewielkim stawie. Masz jednak wrażenie, że coś jest nie tak, że czegoś brakuje. Nagle zdajesz sobie sprawę, że nie słyszysz śpiewu ptaków.
Spróbuj napisać fragment historii, który mógłby rozpocząć się od chwili, gdy zdajesz sobie sprawę, że zamiast typowych odgłosów otacza Cię martwa cisza. Uwzględnij w tym fragmencie monolog wewnętrzny.
Powrót do przeszłości
Zwróć uwagę na to, co Cię otacza. Być może gdzieś w pobliżu znajduje się jakiś okazały choć podniszczony budynek? Albo piękna aleja wysadzana starymi lipami? A może tajemnicza grota o nieznanym przeznaczeniu?
Skoncentruj się na jednym miejscu. Czego świadkiem mogło być to miejsce? Spróbuj wrócić do przeszłości i wyobrazić sobie jeden dzień z życia wybranego miejsca. Niech będzie to ta pora dnia, ta pora roku. Co widzisz „oczyma duszy swojej”? Kto jest w pobliżu? Jak toczy się życie?
Spróbuj użyć tych obrazów jako tła dla swojej historii. Swoją opowieść zacznij od dialogu.
Z playlisty
Spójrz na swoją playlistę w Spotify. Zwróć uwagę na tytuły piosenek. Wybierz tę, która Ci się najbardziej podoba. Odtwórz tę piosenkę i wsłuchaj się w nią uważnie. Słuchając, rozglądaj się uważnie wokół. Zwróć uwagę na elementy otoczenia, które współgrają z utworem, którego właśnie słuchasz. Wybierz te, które najbardziej do niego pasują.
Spróbuj napisać fragment opowiadania inspirowany tytułem tej piosenki, jej melodią i otoczeniem, w którym właśnie się znajdujesz. Rozpocznij od opisu miejsca.
Nic nie stoi na przeszkodzie, abyście i Wy zabrali swoich uczniów / studentów na spacer, gdzie na zielonej trawie lub parkowej ławeczce stworzą oni swoje własne opowiadania (albo ich fragmenty) inspirowane otoczeniem. Zapewniam Was, że po skończonych zajęciach nie będą chcieli wracać do szkoły a każdą kolejną lekcję będą zaczynać od pytania: Czy dziś też pójdziemy na spacer? 🙂