Sierpień zawsze kojarzył mi się z urlopem i beztroską. To miesiąc, kiedy wyjeżdżam, przebywam w naturze i cieszę się wakacyjnymi rutynami, które uwielbiam. Mimo że ten czas napełnia mnie radością, zawsze towarzyszy mu pewien podskórny smutek, bo wiem, że to już koniec lata. Spędzając końcówkę tego miesiąca nad morzem, nie mogę się pozbyć wrażenia, że to już ostatnie chwile lata. Że za moment czar pryśnie, beztroska zniknie a mnie przyjdzie się ponownie zmierzyć z czekającą na mnie w mieście rzeczywistością.
Jak staram się zatrzymać lato?
Mam dwa sprawdzone sposoby na to jak złapać te ostatnie chwile lata, abym mogła do nich wrócić, kiedy dokoła nie będzie już tak słonecznie.
Po pierwsze: fotografuję
Gdziekolwiek jestem, staram się zatrzymać letnie chwile w kadrze. Nieważne czy jest to spacer po okolicy czy też piesza wędrówka po górskich szczytach. Ile razy zdarzało mi się zatrzymywać i schodzić z roweru, bo droga, którą jechałam wymagała utrwalenia jej co najmniej telefonem. Takie zdjęcia są nie tylko doskonałą pamiątką z wakacji ale także kluczem do wspomnień. W długie zimowe miesiące pozwalają mi przenieść się w czasie i przypomnieć sobie tak dobrze znane mi obrazy: nadmorską plażę, szum morza, masywne cielska Tatr Zachodnich, ulubioną trasę rowerową rozciągniętą pomiędzy ukochanymi słowackimi wsiami. Te miejsca czekają na mnie. A ja czekam na moment, kiedy znów będę mogła do nich wrócić.
Po drugie: piszę
Zacznę przewrotnie: lato to dla mnie zdecydowanie okres czytania. Wiele razy próbowałam pisać będąc na urlopie, ale jakoś nigdy mi się to nie udawało. Może brak mi spokojnego kąta, gdzie mogłabym w ciszy poświęcić pół godzinki na zapiski w dzienniku. A może to kwestia potrzeby wykorzystania czasu, który mogę spędzić w scenerii zupełnie innej niż ta, którą mam na co dzień. Na urlopie łatwiej jest mi włożyć biegowe buty i wyjść na poranną przebieżkę niż usiąść z piórem w dłoni.
To nie znaczy jednak, że lato wolne jest w moim przypadku od pisania. Kiedy jestem w domu a urlop jeszcze przede mną, zdarza mi się wyobrażać go sobie na kartach mojego dziennika. Jak będzie wyglądać mój ranek nad morzem? Gdzie pobiegnę? Co spotkam po drodze? To takie szczegóły staram się sobie przypomnieć lub stworzyć (w zależności od tego, gdzie spędzam urlop) jeszcze na długo przed nim.
Zdarza mi się też wracać do minionych letnich dni, kiedy za oknem aura jest zupełnie inna. Wyciągam wtedy swój dziennik, siadam przy biurku i z pomocą pióra wędruję ścieżkami, które znam niemal na pamięć. Często jest to moja nadmorska ścieżka biegowa; innym razem górska wędrówka nad słowacki staw. Cokolwiek by to nie było, pozwala mi na te kilkanaście minut przenieść się w czasie do chwil, kiedy było lato, ciepłe i słoneczne, a ja robiłam, to, co kocham najbardziej.
O czym pisać w sierpniu?
Poniżej znajdziesz 5 pomysłów na Twoje dziennikowe sierpniowe wpisy. Pozwolą Ci one nie tylko zwolnić i dostrzec szczegóły, które być może do tej pory umykały Twojej uwadze, ale przede wszystkim utrwalić słoneczne chwile na kartach Twojego dziennika. Wystarczy sięgnąć po wspomnienie lata podczas długich jesiennych i zimowych wieczorów, aby znów poczuć na skórze rozgrzewające ciepło słoneczne, słone morskie powietrze, czy piasek pod stopami. I mimo że lato kiedyś się skończy, to Ty będziesz mogła do niego wracać, kiedy tylko otworzysz swój dziennik na odpowiedniej stronie.
Oto one:
Sierpień stanowi granicę pomiędzy latem i jesienią; to najpiękniejszy miesiąc, jaki znam. (Tove Jansson)
Wypisz wszystkie powody, dla których sierpień może być najlepszym miesiącem roku. A za co Ty najbardziej kochasz sierpień?
Letni spacer
Wybierz miejsce, gdzie zazwyczaj spacerujesz latem. Może to być zarówno miejsce w okolicy, gdzie mieszkasz lub gdzie spędzasz lato na wyjeździe. Postaraj się przywołać w pamięci wszystkie szczegóły spaceru: Gdzie go zaczynasz? Jakie krajobrazy mijasz po drodze? Jakie zapachy Ci towarzyszą? Jakie dźwięki do Ciebie docierają? Postaraj się opisać swój spacer od wyjścia do powrotu do domu.
Więcej pomysłów na uważne letnie spacery znajdziesz tutaj.
Sierpniowy poranek na urlopie
Wróć myślami do swojego urlopu. Skoncentruj się na letnim poranku. Co Cię budzi? Czy jest to wschodzące słońce? A może krzyk mew? Co robisz tuż po przebudzeniu? Od czego zaczynasz swój dzień? Czy jest to tradycyjna poranna kawa? Czy może od razu sięgasz po biegowe buty, aby cieszyć się urokami pustej plaży o poranku? Postaraj się opisać swój wakacyjny poranek od momentu przebudzenia aż do wyjścia z domu. (Jeżeli urlop jeszcze przed Tobą, postaraj się wyobrazić sobie jak będzie wyglądał poranek w miejscu, które już wkrótce odwiedzisz.)
Chwila z książką
Lato i wakacje to idealny moment, aby oddać się lekturze. Jakie jest Twoje ulubione miejsce na chwilę z książką? Może jest to hamak zawieszony pomiędzy jabłonkami w ogrodzie? Nadmorska plaża? A może wygodne krzesło, skąd rozciąga się przed Tobą wspaniały widok na góry? Co Cię wtedy otacza – śpiew ptaków, szum fal, a może odgłosy miasta dochodzące z oddali? Czy masz przy sobie coś do przekąszenia – świeże owoce, orzeźwiającą lemoniadę, albo kawę w termosie (pitą hektolitrami przez bohaterów kryminałów Henninga Mankella)? Jaka książka Ci towarzyszy? Czy jest to najnowsza powieść Twojego ulubionego pisarza? Wciągający kryminał? A może ponownie zdecydowałaś się wyruszyć w poszukiwaniu przygód z Panem Samochodzikiem? Niezależnie od miejsca, w którym się znajdujesz i książki, którą czytasz, postaraj się opisać ten moment z jak najdrobniejszymi szczegółami.
A jeżeli nadal szukasz idealnej lektury na urlop, zajrzyj tutaj i zobacz, co ja czytałam ubiegłego lata.
Jedna rzecz
Gdybyś mogła zatrzymać jedną rzecz należącą do lata, co by to było? Dlaczego?
A gdyby tak zapisać swoje wakacyjne wspomnienia w języku obcym?
Powyższe wpisy (w wersji anglojęzycznej) mogą też być doskonałą okazją do naturalnego powrotu do ćwiczenia naszych umiejętności językowych. Nie ma chyba lepszego sposobu na powtórzenie ale też rozwinięcie tego, co potrafimy przekazać w języku obcym niż próba opisania najbliższej nam rzeczywistości. Pisanie daje nam czas potrzebny na zastanowienie się nad tym, co chcemy przekazać; pisząc ćwiczymy zarówno słownictwo jak i gramatykę. A ponieważ pisanie nie jest tak ulotne jak mówienie, zostajemy z tekstem, do którego zawsze możemy wrócić. Dlaczego zatem nie zacząć od utrwalenia w języku angielskim naszych wakacyjnych wspomnień?
Take me where summer never ends. Wydaje się, że rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki (lub pióra). Pięknego sierpnia!